Norweski z przymrużeniem języka – Znaki drogowe
Dziś przybliżę znaczenie norweskich znaków drogowych. Ilustracja: Katarzyna Sadowska
felt – obszar, pole, pole bitwy (i oczywiście pas ruchu, ale tego w słowniku nie było)
hevede – czas przeszły od heve – podnosić, polepszyć, zerwać, otrzymać pieniądze
Wiedząc, że w grę wchodzi jakiś gang, wziąłem pod uwagę także słowo hevne – zemścić się.
Wersję z otrzymaniem pieniędzy wykreśliłem od razu.
Pozostałe możliwości wypisałem i zacząłem się rozglądać czy to, co się dzieje za znakiem, pasuje do moich teorii:
1. hevne gang-felt – pole bitwy gangów, które się mszczą? To było możliwe. Zaraz za znakiem zauważyłem trzy podejrzane staruszki, w tym jedną z parasolem zakończonym długim szpikulcem. To byłby jeden gang, a drugi stanowiłoby dwóch Turków siedzących pod Kiwi. Motyw zemsty? Choćby notoryczne wykupywanie taniego chleba z Kiwi. Ale ponieważ przez kilka dni żadnych walk nie było, przeszedłem do kolejnych opcji.
2. hevne gangfelt – zemsta obszaru chodzenia? Czyli co? Grupy pielgrzymów obrzucające samochody jajkami? Demonstracje i protesty w sprawie utworzenia deptaku? Nic z tych rzeczy.
3. hevede gangfelt – zerwany korytarz? Hmmm... Żadnych szkód i resztek cegieł nie
zauważyłem.
4. hevede gangfelt – polepszone pole? Że niby co, użyźniona gleba w centrum miasta? Ale nie dobiegał mnie żaden zapach nawozów naturalnych...
I w końcu olśnienie – hevede gangfelt to podwyższone przejście dla pieszych. Czyli inaczej: kierowco zwolnij, bo uszkodzisz podwozie i potrącisz niewinnych członków gangu. Brałem też pod uwagę metaforę o wzmożonym ruchu pieszych, co było najbardziej oczywistym faktem, ale ostatecznie stanęło na podniesionych przejściach.
Chcę Wam oszczędzić podobnych analiz, dylematów i straty czasu, którego potrzebujecie, by zarabiać pieniądze, dlatego przygotowałem dla Was praktyczny samouczek podstawowych tablic i znaków, które, teoretycznie, mogą mylić początkujących użytkowników norweskich dróg:
farts dumper – to nie jest dum Per, czyli głupi Per, ale progi zwalniające (notabene na Wyspach Brytyjskich zwane „leżącym policjantem"
lysbryter – to nie lys bryter, czyli „załamywacz światła", tylko włącznik/wyłącznik świateł
nødlys – światła awaryjne, a dosłownie „potrzeba światła" (kolega chciał mnie wkopać i powiedział, że światła awaryjne to „katastrofe lys", ale się nie dałem)
fotgjengerovergang – brzmi jak gangi stóp ponad chodem, ale to zwykłe przejście dla pieszych
lyskryss – światła krzyżówki, czyli po prostu sygnalizacja świetlna
u-sving – uuuu, ale zakręt – zawracanie o 180 stopni
miljøfartsgrenser – ograniczenie prędkości ze względu na ochronę środowiska – dotyczy nawet tych, którzy nie dbają o środowisko, więc notoryczne wyrzucanie papierków nie jest Twoim alibi
havarilommer – kieszenie awaryjne, czyli zjazdy awaryjne „sos" na autostradzie
firefelts vei – polska dwupasmówka, czyli dwa pasy w jedną, a dwa w drugą stronę, Norwegowie, żeby poprawić statystyki, uważają, że to cztery pasy
bom – to nie wypadek, ale szlaban z poborem opłat drogowych (np. przy wjeździe do rezerwatu)
dyr – drogo? Drogo było w bom, tu chodzi o znak „uwaga na zwierzęta"
fartsgrense – o, tu dopiero może być drogo – ograniczenie prędkości
slutt på fastgrensesone – to lubimy, koniec ograniczenia prędkości
stans forbudt – po naszemu: zakaz zatrzymywania się,
parkering forbudt – a tu możesz stanąć na minutę, parkować już nie
forbikjøringsforbudt – długie słowo, ale krótko mówiąc: nie wyprzedzaj
påbudt – tak brzmi nakaz: tu już niczego Ci nie zabraniają, ale w zamian zmuszają
gågate – tu chodzą gagatki, bo to strefa dla pieszych, czyli deptak
forbudt for ridende – zakaz jazdy konno (ale rirende, czyli wiosłujący, mogą)
endret kjøremønster – to nie zmieniony potwór ale zmiana organizacji ruchu
steinsprut – po naszemu: uwaga na odpryskujący spod kół żwir lub grys (grus),
teleskader – nie chodzi o uszkodzenia linii telefonicznej, ale o szkody spowodowane przez mróz np. dziury, fałdy asfaltu
kø – nie myl z ku, chodzi nie o krowy, ale o częste korki w tym miejscu
stopp, SNU! – ten napis pojawia się zawsze z rysunkiem otwartej dłoni, ale nie przybijaj piątki, obudź się ze SNU, zawróć, jedziesz pod prąd – feil kjøreretning
No i popatrzcie, wystarczyło, że dwa razy napisałem słowo snu i zrobiłem się senny. Ale chyba zasłużyłem na sen, bo przybliżałem Wam te zawiłości, a skoro przybliżyłem, to teraz mogę się oddalić – oczywiście w stronę łóżka. Do zobaczenia za tydzień!
Ilustracje: Katarzyna Sadowska
To może Cię zainteresować